Komentarze: 0
Marzenia o dziecku odłożone zostały na plan dalszy. Koniec, końców wszystkie plany ulegają modyfikacji.
Przyjechałam wczoraj. 6godzin to niezły czas, jak na kogoś kto nie jeździ na dużych odległościach. Byłam z siebie dumna. Dojechałam do roboty, zostawiłam część rzeczy pogadałam chwilę i właściwie czułam się jak nowonarodzona, dopiero po kilku godzinach zaczęłam odczuwać zmęczenie. Hmm... a może to po winie ? W każdym bądź razie trzyma mnie do dzisiaj. Chce mi się na urlop !!! Poleżec na trawie i posłuchać ptaków. Jak mi do jutra nie przejdzie, to w weekend wyjeżdzam, zupełnie nie nadaję się do pracy.